" Może właśnie o to chodzi, że żyjemy zbyt ostrożnie. Chowając się za linią strachu badamy niepewnie grunt, zastanawiając się z zastygłą w powietrzu nogą, czy dać ten krok w przód, czy może z powrotem ją cofnąć.
Tak jakby życie było zaminowanym polem walki.
Naprawdę?...
A wystarczy wyjść ze strefy mroku, którą jest strach. Zamknąć oczy, wziąć głęboki oddech, uwierzyć i skoczyć.
Przekonać się, że to co zdawało się z daleka wyglądać na minę, tak naprawdę jest przyciskiem otwierającym drzwi do kolejnych etapów naszego życia.
Życia jakiego chcemy.
Ten pierwszy krok zawsze jest najtrudniejszy (bo do wykonania w swojej głowie), ale zarazem najważniejszy.
Później następuje wyciszenie i człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że kolejne już nie bolą... M przed oczami cel, do którego dąży i to dodaje mu sił " .
/Anioł do wynajęcia /
Fot. z int.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz